|
Sprawozdanie merytoryczne widowiska "POWITANIE SITARZY ... CO SIĘ NAZYWA RADOSNE"
15 września 2002 r. w Biłgoraju odbyło się widowisko plenerowe "Powitanie sitarzy ... co się nazywa Radosne".
Pomysłodawcą i głównym organizatorem wydarzenia była Fundacja Kresy 2000 Dom Służebny Polskiej Sztuce Słowa,
Muzyki i Obrazu w Nadrzeczu k/Biłgoraja. Partnerami przedsięwzięcia byli: Urząd Miasta w Biłgoraju,
Starostwo Powiatowe w Biłgoraju, oraz Urząd Gminy Biłgoraj.
Podjęliśmy po raz drugi próbę rekonstrukcji i przywrócenia miastu dawnych tradycji sitarskich, z których
przed laty słynął Biłgoraj. Inscenizowane wydarzenia i epizody, korowód postaci i zaprzęgów konnych sprzed
wieku, miały w naszym zamierzeniu przypomnieć, zabawić, a starsze pokolenie wzruszyć.
Pierwsza część "Pożegnanie sitarzy ... co się nazywa ŻAŁOSNE" w czerwcu 2001r. stała się nie tylko ważnym
wydarzeniem kulturalnym dla mieszkańców miasta Biłgoraja, ale także regionu lubelskiego, odnosząc
spektakularny sukces w postaci nagrody Marszałka Województwa Lubelskiego za "najciekawsze wydarzenie
folklorystyczne w województwie lubelskim w 2001 r."
Przygotowanie spektaklu-widowiska plenerowego "Powitanie sitarzy ... co się nazywa Radosne":
- opracowanie scenariusza i harmonogramu działań;
- zorganizowano spotkania z realizatorami i jednostkami współpracującymi, w których uczestniczyli przedstawiciele: Urzędu Miasta Biłgoraj, Urzędu Gminy Biłgoraj, Starostwa Powiatowego w Biłgoraju, Młodzieżowego Domu Kultury, Muzeum Ziemi Biłgorajskiej, Policji, Straży Miejska, Agencji Ochrony "Bako", przedstawiciele rzemiosła, osoby wpływowe i oddane tradycjom i kreatywności kultury;
- dokonano wielokrotnej wizji lokalnej pleneru i opracowania projektu adaptacji scenicznej ulic i placów miasta, na których zaplanowano akcję widowiska;
- odbywały się próby teatralne z udziałem aktorów i zespołów artystycznych na przestrzeni jednego miesiąca w większych i mniejszych grupach wykonawców;
- zorganizowano prace związane z projektami i wykonaniem scenografii, kostiumów i rekwizytów;
- dokonano promocji widowiska w mediach lokalnych, instytucjach biłgorajskich i zwyczajowo przyjętej promocji wizualnej ( plakaty, ulotki),a ponad to przy udziale tzw. " krzykacza miejskiego", który jeżdżąc po mieście bryczką w przeddzień widowiska, zapowiadał "RADOSNE". Było to odtworzenie autentycznej XIX-wiecznej postaci woźnego miejskiego.;
- opracowano i wydano okolicznościowy drugi numer gazety, jednodniówkę "SITARZ BIŁGOTRAJSKI", rozprowadzaną na ulicach miasta przez krzykacza miejskiego.
Realizacja spektaklu-widowiska plenerowego "Powitanie sitarzy co się nazywa RADOSNE"
Spektakl-widowisko plenerowe "RADOSNE" zostało przygotowane i zrealizowane w okresie trzech miesięcy. Treścią
widowiska był obrzęd mieszczański, z XIX wieku (i prawdopodobnie wcześniejszy), powitania rzemieślników
biłgorajskich - sitarzy, wracających do swoich domów po wielomiesięcznych podróżach do odległych miast,
szczególnie w głąb Rosji, w celach handlowych. Podróże sitarzy trwały długo, od wiosny do jesieni i dlatego
też powitanie ich było obrzędem niezwykłym i uroczystym.
Scenariusz widowiska stanowiły sceny i etiudy teatralne odtworzone z dawnych zapisów, szczególnie prac
Kolberga i przekazów miejscowych, opracowane przez regionalistkę biłgorajską Annę Iskrę, ukazujące zwyczaj,
obrzęd i zwyczajne zachowanie sitarzy. Istotnym elementem scenariusza był dawny język, zawierający gwarowe
określenia sitarzy.
Scenografia oparta była, w większości, na wykorzystaniu autentycznych rekwizytów - domowych sprzętów,
mebli, strojów. Do widowiska wykorzystano, zachowaną do dziś zagrodę sitarską, stanowiącą obiekt muzealny.
Dokonano adaptacji ulic Biłgoraja, olbrzymimi planszami płóciennymi przedstawiającymi dawne domy,
chałupy sitarskie, budowle dawnego Biłgoraja: Magistrat, Synagoga, które jednocześnie zasłaniały
współczesne budownictwo nie adekwatne do treści widowiska. Część akcji zwaną "Targ" zlokalizowano na
ul. Nadstawnej (od Lubelskiej do Zagrody Sitarskiej).
Realizacja spektaklu odbyła się przez zaangażowanie aktorów ze Stowarzyszenia Teatr i Muzyka
z Biłgoraja, Chóru Męskiego Ziemi Biłgorajskiej "ECHO", zespołów ludowych śpiewaczych i obrzędowych z
Rudy Solskiej, Bukowej, Zespołu Pieśni i Tańca "Roztocze" z Tomaszowa Lubelskiego, Zespołu Tańca Ludowego "Tanew",
oraz wielu osób z miasta i pobliskich wsi. W spektaklu udział wzięło wielu rolników z własnymi zaprzęgami -
furmankami i bryczkami, dziś już historycznymi lub zrekonstruowanymi wg dawnych wzorów.
Akcja widowiska rozpoczynała się pod Figurą św. Jana Nepomucena, stojącą niegdyś na rogatkach miasta. To tam
rodziny sitarzy i mieszkańcy miasta oczekiwali na przyjazd sitarzy z dalekich krajów. Kiedy pojawiły się pierwsze
wozy okrzykom radości i płaczom nie było końca, po czym po krótkim powitaniu oczekujących i wracających, wozy
jadą dalej - pod Kościół, gdzie oczekiwał ksiądz, aby powitać i pobłogosławić sitarzy. Pobłogosławieni
wędrowcy i ich rodziny, ruszyli dalej, pod Magistrat, gdzie na podróżnych czekali burmistrz miasta i wójt
gminy. Następnie wszyscy ruszyli pod Zagrodę Sitarską, a po drodze na skrzyżowaniu ul. Nadstawnej i
Lubelskiej, pod odtworzoną graficznie na wielkiej płóciennej planszy sylwetą, nieistniejącej już od 1944 r.
biłgorajskiej synagogi, można było wysłuchać historii biłgorajskiego sitarstwa, którą opowiadał Rabin
swojemu wnukowi - Isaakowi Singerowi. Na progach Zagrody Sitarskiej miało miejsce powitanie chlebem i
solą przez seniorów rzemieślniczych rodzin, a po tym nastąpiła radosna biesiada.
Na ulicy Nadstawnej - życie jarmarczne trwało kilka godzin, można było też przy okazji spróbować potraw
regionalnych, np. chleba ze smalcem i bigosu oferowanego przez współczesne biłgorajskie przedsiębiorstwa
gastronomiczne.
Rezultaty osiągnięte przez realizację widowiska
Rezultaty, jakie osiągnięto w wyniku realizacji widowiska "RADOSNE", spełniły planowane zamierzenia mimo
niesprzyjającej pogody. Widowisko oglądało około 5 000 widzów - mieszkańców miasta i okolic jak też wielu
gości, przeważnie dawnych biłgorajan z różnych miast Polski.
Ekipa realizatorska liczyła ponad 300 wykonawców. Jest to dowodem pełnej integracji mieszkańców Biłgoraja
dla idei tego pomysłu, poszanowania i chęci odtworzenia dawnego obrzędu i tradycji. W trakcie widowiska
zacierała się różnica pomiędzy aktorami i widzami, którzy często spontanicznie stawali się improwizowanymi
postaciami spektaklu. Prezentowane sceny i etiudy a nawet sam korowód, wywoływały głębokie wzruszenie
i reakcję widzów, szczególnie starszego pokolenia, wyrażane na przemian uśmiechem i łzami. Widowisko, w
istocie kierowane było do tego właśnie pokolenia. Mile zaskoczyło wszystkich duże zainteresowanie
młodzieży i chęć poznania dawnych obrzędów i kultury XIX wiecznego Biłgoraja - wyraziło się to w
szerokim ich udziale i bezinteresownej pomocy w realizacji widowiska. W budynkach wokół planu, otwierały
się wszystkie okna, zapełniały się balkony, wokół cisnęli się widzowie, aby móc być jak najbliżej widowiska.
Jednocześnie podkreślić należy szeroką społeczną akceptację pomysłu widowiska, spontaniczną pomoc instytucji,
przedsiębiorstw i osób fizycznych w jego realizacji.
Całość przedsięwzięcia była rejestrowana przez dwie kamery TVP 3 Lublin, czego efektem był świetny reportaż
telewizyjny, który w kilka dni później ukazał się na antenie TVP 3 Lublin, a w najbliższym czasie będą
mogli obejrzeć go, nasi rodacy na całym świecie dzięki TV Polonia.
Również Biłgorajska Telewizja Kablowa wyemitowała obszerne fragmenty tego wydarzenia na swojej antenie.
W prasie lokalnej i wojewódzkiej ukazało się szereg reportaży bogato ilustrowanych. Wszystko to stanowi w
naszej ocenie świetną promocje nie tylko naszego przedsięwzięcia, ale i Biłgoraja.
Problemy organizacyjne
Było ich zdecydowanie mniej niż przy realizacji pierwszej części widowiska w czerwcu ub roku "Pożegnanie sitarzy...
co się nazywa Żałosne", co dobrze wróży na przyszłość.
Dużym ułatwieniem w następnych edycjach "Radosnego - Żałosnego" byłoby rozwiązanie problemu stałych, do wielokrotnego
wykorzystania, elementów inscenizacyjnych - rozbieralnych konstrukcji do mocowania wielkoformatowych plansz dekoracji,
a także podestu sceny, oraz liczniejszego i wcześniej przygotowanego zespołu ludzi do szybkiego i sprawnego
montażu dekoracji.
W trakcie realizacji widowiska wystąpiło kilka problemów wymagających w przyszłości rozwiązania:
- spiętrzenie przygotowań przed terminem widowiska,
- udział dużej liczebnie grupy wykonawców, mających małe doświadczenie plenerowe i pracy z mikrofonem,
- powiększenie bazy akustycznej w mieście i jej jakości,
- zaangażowanie zespołów w innych imprezach pokrywających się z wcześniej ustalonym wraz z partnerami przedsięwzięcia, terminem widowiska.
Trwałym elementem dodatkowym realizacji programu jest:
I. Powstanie dużej kostiumerni w Fundacji, która będzie służyła do realizacji następnej edycji widowiska a również dla potrzeb innych zespołów artystycznych i wydarzeń artystycznych.
II. Powstanie zespołu twórczego (plastyków, krawców, projektantów ), których umiejętności i nabyte doświadczenie będą służyły w przyszłości. Osobista satysfakcja tych ludzi z wykonanej pracy, nabytych umiejętności i identyfikowanie się z sukcesem i jego społecznym oddzwiękiem, jest w naszej ocenie czymś bardzo istotnym dla skutków tego projektu. Odnosi się to również do wszystkich zespołów twórczych i wykonawczych składających się w większości z wolontariuszy, pracujących przy scenografii, wykonaniu straganów, rekwizytów teatralnych itp.
REMINISCENCJE związane z realizacją widowiska "ŻAŁOSNE" i jego konsekwencjami społecznymi
Widowisko obfitowało w wiele ciekawych epizodów większości improwizowanych. Kilka przykładów:
- w widowisku, rolę burmistrza "zagrał" autentyczny burmistrz miasta S. Oleszczak, wójtem był również autentyczny wójt - M. Borowski, natomiast w rolę księdza "wcielił się" ks. Wikary z parafii WNMP,
- furmani proponując często własne rekwizyty i ubiory z tamtej epoki, jakby czując potrzebę włączenia się w odtwarzany klimat dawnego obrzędu, brali w nim aktywny udział,
- zaobserwowano nieprzewidzianą, spontaniczną reakcję widzów, którzy momentami włączali się do akcji widowiska i sami przejmowali rolę występujących w nim postaci,
- w organizacji targu biłgorajskiego, założeniem idei widowiska było, aby za pomocą zabiegów inscenizacyjnych utożsamiać- publiczność- z tradycją zwyczajów rodzinnych, co w przypadku targu objawiało się w tzw. targowaniu, w pomysłowości kupców itp.
Społeczny wydźwięk widowiska szedł w dwu kierunkach
- Przypominał, że dawny Biłgoraj, to byli ludzie równie przedsiębiorczy jak dzisiaj i mamy tu do czynienia z kontynuacją tej cechy mieszczaństwa biłgorajskiego.
- Biłgoraj, który nie ma w istocie liczących się zabytków, a jedynie ginące pozostałości po dawnej architekturze mieszkalnej, został pokazany taki, jaki był dawniej, ze starymi dworkami i chałupami, na rozpiętych płóciennych planszach stanowiących scenografię spektaklu. Dodać tu wypada, że trasa, jaką przemierzył korowód liczyła ok.3 km ulic wypełnionych publicznością, co stanowiło utrudnienie dla furmanek, których konie płoszyły się zdenerwowane żywą reakcją widzów
Wśród reminiscencji pospektaklowych odnotować należy
- włączenie się do widowiska ogromnej grupy wolontariuszy w pracach przygotowawczych, co nie było przewidziane i zaskoczyło organizatorów,
- po spektaklu zgłaszali się ludzie darujący dawne, dobrze zachowane, ubrania; koszule i spodnie lniane, obuwie itp.
- mieszkańcy miasta przynosili do obejrzenia stare fotografie dawnych sitarzy i mieszczan, ulic i rozmaitych obiektów dawnego Biłgoraja, aby wykorzystać- tą wiedzę w inscenizacji. Był to bezcenny materiał, który umożliwił realizację pomysłu wysłonięcia nowej architektury miasta wiekoformatowymi płótnami z naniesioną na nich graficznie starą zabudową. Dzięki temu stworzono iluzję fragmentów dawnego Biłgoraja, wywołującą ogromne wzruszenie wśród mieszkańców starszego pokolenia.
- osoby pochodzące z Biłgoraja, a mieszkające od lat w innych miejscowościach, nie kryły, przed organizatorami widowiska, swego pochodzenia i z dumą podkreślali, że ich przodkowie byli sitarzami. W ten sposób ujawniła się potrzeba społeczna zachowania tej tradycji, rekompensującej niejako brak zabytkowej architektury.
Kontynuacja projektu
Projekt "RADOSNE - ŻAŁOSNE", na prośbę władz miasta i oczekiwania jego mieszkańców, będzie kontynuowany.
W 2003 r. planowane jest powtórzenie widowiska "ŻAŁOSNE", a 2004 r. widowiska "RADOSNE".
Fundacja Kresy 2000 liczy jednak na to, iż Urząd Miasta, a także pozostali partnerzy tego przedsięwzięcia zechcą przejąć z naszych rąk większość spraw związanych z jego przygotowaniem w sensie technicznym i organizacyjnym, pozostawiając Fundacji sprawy scenariuszowe, artystyczne i inscenizatorskie.
|