Aktualnosci
Kalendarz sezonu artystycznego 2006
Kalendarz sezonu artystycznego 2005
Kalendarz sezonu artystycznego 2004
Kalendarz sezonu artystycznego 2003
Kalendarz sezonu artystycznego 2002
Kalendarz sezonu artystycznego 2001
Historia Fundacji
Cele Statutowe
Sprawozdania
księga Gości
Kontakt

 

 

Plakat Żałosne

fotografia 1

fotografia 2

fotografia 3

fotografia 4

fotografia 5

fotografia 6

Widowisko plenerowe
"Pożegnanie sitarzy... co się nazywa ŻAŁOSNE"

     Zgodnie z zapowiedzią, 17 czerwca 2001 r. w Biłgoraju odbyło się widowisko plenerowe pt: "Pożegnanie sitarzy... co się nazywa Żałosne". Widowisko zrealizowane zostało przez Fundację Kresy 2000 Dom Służebny Polskiej Sztuce Słowa Muzyki i Obrazu w Nadrzeczu k/Biłgoraja, przy współpracy z Urzędem Gminy Biłgoraj, Urzędem Miasta Biłgoraja, Starostwa Powiatowego w Biłgoraju i wielu innych instytucji i osób. Spektakl przygotowany został według pomysłu i inscenizacji Stefana Szmidta, w reżyserii Alicji Jachiewicz Szmidt. Widowisko zostało zrealizowane przy pomocy finansowej Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce oraz licznych dobroczyńców i mecenasów Fundacji.

Treść widowiska

     Treścią widowiska był obrzęd mieszczański, z XIX wieku (i prawdopodobnie wcześniejszy), pożegnania rzemieślników biłgorajskich - sitarzy, wyjeżdżających ze swoimi wyrobami - sitami i przetakami, do wielu odległych miast, szczególnie w głąb Rosji, w celach handlowych. Podróże sitarzy trwały długo, od wiosny do jesieni i dlatego też pożegnanie ich było obrzędem niezwykłym. Odbywało się to w domach sitarzy z udziałem sąsiadów i krewnych a następnie korowód złożony z furmanek i pieszych zatrzymywał się na północnej rogatce ówczesnego Biłgoraja pod Figurą św. Jana Nepomucena, gdzie odbywało się uroczyste pożegnanie sitarzy przez całe społeczeństwo miasta z udziałem burmistrza i księdza proboszcza. Pożegnanie wypełnione było gościną w której częstowano odjeżdżających wódką, zielonym piwem biłgorajskim i wymyślnym jadłem.

     Scenariusz widowiska stanowiły sceny i etiudy teatralne odtworzone z dawnych zapisów, szczególnie prac Kolberga i przekazów miejscowych, opracowane przez regionalistkę biłgorajską Annę Iskrę, ukazujące zwyczaj, obrzęd i zachowanie sitarzy, szczególnie w chwili przygotowania ich do wyjazdu z Biłgoraja. Istotnym elementem scenariusza był dawny język, zawierający gwarowe określenia sitarzy. Scenografia oparta była, w większości, na wykorzystaniu autentycznych rekwizytów - domowych sprzętów, mebli, strojów i sit, których pokaz wykonawstwa urządzono na podwórzu domostwa sitarza. Do widowiska wykorzystano, zachowaną do dziś zagrodę sitarską, stanowiącą obiekt muzealny. Dokonano adaptacji ulic Biłgoraja, olbrzymimi planszami płóciennymi przedstawiającymi dawne domy i chałupy sitarskie, które jednocześnie zasłaniały współczesne budownictwo nie adekwatne do treści widowiska. Część akcji zwaną "Targ" zlokalizowano na ul. 3 Maja, na której istnieje jeszcze najwięcej starych chałup sitarskich i nawet z czasów budownictwa tatarskiego, stanowiących znakomite tło do ustawionych na ulicy straganów.

Realizacja

     Realizacja spektaklu odbyła się przez zaangażowanie aktorów ze Stowarzyszenia Teatr i Muzyka z Biłgoraja, Chóru Męskiego "ECHO", zespołów ludowych śpiewaczych i obrzędowych z Rudy Solskiej, Bukowej i Aleksandrowa - okolicznych wsi biłgorajskich, jak też orkiestr dętych z okolic Biłgoraja, oraz wielu osób z miasta i pobliskich wsi. W spektaklu udział wzięło wielu rolników z własnymi zaprzęgami - furmankami i bryczkami, dziś już historycznymi lub zrekonstruowanymi wg dawnych wzorów oraz jeźdźcy konni z klubu jeździeckiego z Woli Małej i Lipin.

     Widowisko składało się z dwu części. Akcja pierwszej części rozpoczęła się w zagrodzie sitarza, którego rodzina przygotowywała do podróży, żegnała wraz ze znajomymi i następnie uczestniczyła w korowodzie zmierzającym do figury św. Jana, na ogólne pożegnanie.
     Drugą częścią widowiska była rekonstrukcja dawnego biłgorajskiego targu na ul. 3 Maja, gdzie ustawiono około 100 straganów z różnymi towarami, artykułami spożywczymi, np.; osełkami masła w liściach chrzanu, wyrobami rękodzieła, często przypominającymi wyroby XIX-wieczne, urzekającymi swoim pięknem, np.: ubiory ozdobione biłgorajskim haftem. Dla kontrastu wystawiono do sprzedaży współczesne artykuły i produkty np.; elektronika, rtv, itp. Były obecne charakterystyczne postacie, ówczesnych targów, świadczące rozmaite usługi np; ziołolecznictwo, rwanie zęba, leczenie pijawkami itp.
     Widowisko zakończyło się spotkaniem wykonawców i gości w restauracji "ucharakteryzowanej" zewnętrznie na dawną karczmę.

     Widowisko oglądało około 10 000 widzów - mieszkańców miasta i okolic jak też wielu gości, przeważnie dawnych biłgorajan z różnych miast Polski i z zagranicy. Ekipa realizatorska liczyła ponad 300 wykonawców. Jest to dowodem pełnej integracji mieszkańców Biłgoraja dla idei tego pomysłu, poszanowania i chęci odtworzenia dawnego obrzędu i tradycji. W trakcie widowiska zacierała się różnica pomiędzy aktorami i widzami, którzy często spontanicznie stawali się improwizowanymi postaciami spektaklu. Prezentowane sceny i etiudy a nawet sam korowód, wywoływały głębokie wzruszenie i reakcję widzów, szczególnie starszego pokolenia, wyrażane na przemian uśmiechem i łzami. Widowisko, w istocie kierowane było do tego właśnie pokolenia, pozbawionego w Biłgoraju jakiejkolwiek oferty kulturalnej od tutejszych instytucji kultury. Zaskoczyło wszystkich zainteresowanie młodzieży i chęć poznania dawnych obrzędów i kultury XIX wiecznego Biłgoraja - wyraziło się to w szerokim udziale młodzieży, szczególnie uczniów szkół leśnych i studentów Kolegium UMCS w Biłgoraju i ich bezinteresownej pomocy w realizacji widowiska. W budynkach wokół planu, otwierały się wszystkie okna, zapełniały się balkony, cisnącymi się widzami, aby tylko obejrzeć widowisko. Zainteresowanie społeczeństwa było więc ogromne.

     Jednocześnie podkreślić należy szeroką społeczną akceptację pomysłu widowiska, spontaniczną pomoc instytucji, przedsiębiorstw i osób fizycznych w jego realizacji.
Trwałymi elementami powstałymi w wyniku realizacji widowiska było;

  • Powstanie dużej kostiumerni w Fundacji, która będzie służyła do realizacji następnej edycji widowiska a również dla potrzeb innych zespołów artystycznych i wydarzeń artystycznych.
  • Powstanie zespołu twórczego (plastyków, krawców, projektantów), których umiejętności i nabyte doświadczenie będą służyły w przyszłości. Osobista satysfakcja tych ludzi z wykonanej pracy, nabytych umiejętności, identyfikowanie się z sukcesem i oddziaływaniem społecznym tego projektu, jest w naszej ocenie czymś bardzo istotnym. Odnosi się to również do wszystkich zespołów twórczych i wykonawczych składających się w większości z wolontariuszy pracujących przy scenografii, wykonaniu straganów, rekwizytów teatralnych i innych elementów.

Reminescencje

     Widowisko obfitowało wiele ciekawych epizodów w większości improwizowanych i nie zawsze przewidzianych przez organizatorów. Kilka przykładów:

  • W widowisku, rolę burmistrza zagrał autentyczny burmistrz miasta S.Oleszczak, wójtem był również autentyczny wójt F.Piętak, podobnie starostą był starosta C. Małyszek, natomiast w rolę księdza proboszcza,wcielił się ks. dziekan parafii WNMP- B.Wojtasiuk.
  • Postać kominiarza odtworzył autentyczny (od dawna emerytowany) kominiarz we własnym roboczym uniformie kominiarskim wyposażony we własny sprzęt kominiarski, który nigdy nie przypuszczał, że jeszcze raz w życiu założy kominiarski strój i to w takich okolicznościach. Postać była tak autentyczna, że dyżurujący policjant nakazał opuszczenie planu temu wykonawcy. Podobnie postąpili furmani proponując często własne rekwizyty i ubiory z tamtej epoki, jakby czując potrzebę włączenia się w odtwarzany klimat dawnego obrzędu.
  • Dużym zainteresowaniem społeczeństwa cieszyła się okazyjnie wydana jednodniówka pt: "SITARZ BIŁGORAJSKI", opisująca dawny obyczaj sitarski.
    Zaobserwowano nieprzewidzianą, spontaniczną reakcję widzów, którzy momentami włączali się do akcji widowiska i sami przejmowali rolę występujących w nim postaci. Tak było w trakcie pakowania na furmanki, pod okiem autentycznego, jednego z ostatnich w Biłgoraju - sitarza, sit, kufrów, skrzyń i waliz sitarzy, gdzie widzowie zaczęli pomagać czeladnikom w tej czynności. Podobny epizod spotkał samego inscenizatora Stefana Szmidta, odtwarzającego postać miejskiego śmieciarza, kiedy to został zaskoczony inicjatywą młodego człowieka, który bardzo chciał sprzątać końskie odchody i ciągnąć wypełniony nimi wózek. Przykłady takich zachowań można by mnożyć.
  • W organizacji targu biłgorajskiego, założeniem idei widowiska było aby za pomocą sztuki utożsamiać publiczność z tradycją zwyczajów rodzinnych, co w przypadku targu objawiało się w tzw. targowaniu, w pomysłowości kupców itp. Ciekawostką tego targu był nieoczekiwany popyt na sita i symboliczne sitka. Wszystkie te wyroby zostały sprzedane, a nawet ich zabrakło na straganach. Świadczy to, że sito - dawny symbol Biłgoraja, nie tylko nie został zapomniany, ale dziś jest oryginalną pamiątką przypominającą "Żałosne" - widowisko o historycznym znaczeniu dla Biłgoraja.
  • Społeczny wydźwięk widowiska szedł w dwu kierunkach:
    1. Przypominał, że dawny Biłgoraj, to byli ludzie równie przedsiębiorczy jak dzisiaj i mamy tu do czynienia z kontynuacją tej cechy mieszczaństwa biłgorajskiego.
    2. Biłgoraj, który nie ma w istocie poważnych zabytków, a jedynie ginące pozostałości po dawnej architekturze mieszkalnej, został pokazany taki jaki był dawniej, ze starymi dworkami i chałupami zachowującymi jeszcze dawne piękno, stanowiąc naturalną, uzupełnioną tylko planszami, scenografię spektaklu. Dodać tu wypada, że trasa, jaką przemierzył korowód liczyła ok.3 km ulic wypełnionych publicznością, co stanowiło utrudnienie dla furmanek, których konie płoszyły się zdenerwowane żywą reakcją widzów. W ten sposób ujawniła się społeczna potrzeba zachowania i pielęgnowania tej tradycji, uzupełniającej niejako brak zabytków.
Wśród reminiscencji pospektaklowych odnotować należy:
  • Włączenie się do widowiska ogromnej grupy wolontariuszy w pracach przygotowawczych, co nie było przewidziane i zaskoczyło organizatorów.
  • Po spektaklu zgłaszali się ludzie darujący dawne, dobrze zachowane, ubrania; koszule i portki lniane, obuwie itp. mieszkańcy miasta przynosili do obejrzenia stare fotografie dawnych sitarzy i mieszczan, ulic i rozmaitych obiektów dawnego Biłgoraja, aby wykorzystać tą wiedzę w inscenizacji. Był to bezcenny materiał, który umożliwił wręcz realizację pomysłu zasłaniania nowej architektury miasta wiekoformatowymi płótnami z naniesioną na nich graficznie starą zabudową. Dzięki temu stworzono iluzję fragmentów dawnego Biłgoraja wywołującą ogromne wzruszenie wśród mieszkańców starszego pokolenia. Po "Żałosnym" z każdym dniem przybywa unikalnej dokumentacji fotograficznej otrzymywanej od bezimiennych mieszkańców miasta. Będzie ona służyła pracy nad scenografią następnych edycji.
  • Osoby pochodzące z Biłgoraja, a mieszkające od lat w innych miejscowościach, nie kryły, przed organizatorami widowiska, swego pochodzenia i z dumą podkreślali, że ich przodkowie byli sitarzami.
  • Żywo zareagowała na temat widowiska prasa lokalna. Świadczyły o tym tytuły prasowe; "W Biłgoraju czas cofnął się o 100 lat - Pożegnali sitarzy" (Tygodnik Zamojski), "Ulice Biłgoraja zamieniły się w wielka plenerową scenę teatralną - Pożegnanie sitarzy" (Kurier Lubelski), "Pożegnanie żałosne i wesołe" (Gazeta Wyborcza-Gazeta w Lublinie), "Niecodzienne widowisko plenerowe - pożegnali sitarzy" (Kurier Lubelski), "Pożegnanie sitarzy Załosne" (Kronika Tygodnia), "Co się nazywa Żałosne" (Tu), "Żałosne" (Tanew).
  • Z rozmów z widzami i uczestnikami wynika, że "Żałosne" było artystycznym szokiem dla miasta, widowiskiem jakie nie miało miejsca w historii Biłgoraja, ze względu na wielki rozmach i skalę przedsięwzięcia. Szczególnie wymowne było to w czasie kiedy w Biłgoraju brak ostatnio sztandarowych imprez kulturalnych.
  • Entuzjastyczny odbiór "Żałosnego" rozbudził w społeczeństwie biłgorajskim nadzieje na obejrzenie drugiej edycji pomysłu Stefana Szmidta, zakładającej spektakl przedstawiający powitanie powracających z podróży sitarzy, co nazywane było w Biłgoraju "Radosne". Widowisko to przewidziane jest do realizacji w roku 2002.

"Cele fundacji: działania na rzecz sztuki i kultury współczesnychkresów Rzeczypospolitej oraz ochrona historycznego dziedzictwa kulturowego, tradycji i zwyczajów kresowych..."
Statut "Fundacji Kresy 2000", Rozdział 2, paragraf 9